zapytał(a) o 17:01 Jak jest w szpitalu psychiatrycznym? tzn jak ich tam traktuja gdize ich trzymaja po ile osob i wgle bo moja przyjaciolka tam jest za ciecie sie i mysli samobojcze ma 15 lat i nie moge jej odwiedzic tylko rodzina moze niestety i chce wiedziec co tam sie dzieje? Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:34 Szpital szpitalowi nierówny. W niektórych powalają wnosić wszystko, w niektóych każą nawet wyjmować z butow sznorówki. Jeżeli ktoś wyobraża sobie psychiatryk jako miejsce pełne schizofreników, maniaków, paranoików to jest w błędzie. W szpitalach psychiatrycznych jest mnóstwo ludzi chorych na depresje, ludzi po próbach samobójczych i ludzi z zaburzeniami odżywania. Zależy od zaburzenia, lekarze dopasowują do ciebie komplet leków, który zazwyczaj bierze się 3 razy dziennie. O jest pobudka i obchód, zalezy od lekarzy dyżurujących pacjentów dośc wcześnie zagania się do snu, bierzesz proszki i idziesz spac. W czasie mojego pobytu w psychiatryku przebywałam na sali z 3 innymi osobami , personem nie był za miły ale traktowali nas jak ludzi, czasem ktoś trafiał w pasy ale to tylko wtedy kiedy nie chciał brać leków, krzyczał i szarpał się z lekarzami ( np: jedna dziewczyna podczas odwiedzin wpadła w jakiś szał, nie dała sobie zrobić zastrzyku więc od razu ją skrępowali, na siłe zastrzyk i do pasów ).Z ludzi z powaznymi zaburzeniami mielismy np: paranoiczkę. Dziewczyna myślała, że chcą ją zabić, nie jadła posiłków ze wszystkimi bo bała się że są zatrute, na sali zasypiała dopiero wtedy kiedy upewniła się, że wszyscy pozostali śpią. blocked odpowiedział(a) o 17:49 Rozumiem, że pytasz z troski o nią-nie ciekawości...To napiszę tylko-tam jest odwiedzić koleżankę-to zrozumiałe, ale zapewniam Cię, że takie odwiedziny ani dla niej ani dla ciebie nie byłyby szpitalach psychiatrycznych jest inaczej - nie mają tam wstepu osoby postronne. I słusznie. To niestosowne miejsce i pora na towarzyskie jeśli chcesz zasygnalizować przyjaciółce że o niej ciepło myślisz, poproś jej rodziców o przekazanie jej listu/drobiazgu od blocked odpowiedział(a) o 19:44 Przede wszystkim zależy od szpitala. Są takie, gdzie jest naprawdę fajnie, bo lekarzom zależy na pacjentach, jest dużo zajęc terapeutycznych, warunki lokalowe i jedzenie jest w porządku. A są takie, gdzie pacjentów po prostu zamyka się na świetlicy, żeby nie sprawiali kłopotu, nikt się nimi nie interesuje, kwitnie przemoc między pacjentami i ogólnie jest bardzo źle. Widziałam dwa oddziały dziecięce. Jeden był bardzo fajny, bo przypominał bardziej kolonie niż szpital. Salki były małe, czteroosobowe, z normalnymi meblami, tylko osoby, których stan był ciężki leżały na szpitalnych salach. Ludzie mogli chodzic w swoich ubraniach. Rano było tak zwane zebranie społeczności: czyli pół godziny, podczas której pacjenci i personel siedzieli w świetlicy i rozmawiali o ważnych dla oddziału sprawach. Potem były normalne szkolne lekcje, kilka godzin dziennie, w południe spotkania z psychologami i psychiatrami, po południu terapia grupowa i w zależności od dnia muzykoterapia, terapia sztuką, lub teatrem. Wieczorem oglądanie filmów na DVD. Drugi oddział bardzo mi się nie podobał. Sale też były małe, pięcioosobowe, ale zamiast ścian miały przeźroczyste okna, były tam paskudne szpitalne łóżka, ludzie nie mieli żadnych szafek na trzymanie swoich rzeczy. Silniejsi pacjenci bili słabszych, zwłaszcza młodszych, chłopaki napastowali dziewczyny (i na odwrót). Personel nie interesował się pacjentami, nie widziałam, żeby były jakiekolwiek zajęcia terapeutyczne, społecznośc była raz na jakiś czas, nauczyciele przychodzili po południu, spotkania z terapeutami były bardzo rzadko. Nie było też żadnych rozrywek poza układaniem puzzli. Evanie. odpowiedział(a) o 17:03 Nie mam pojęcia. Pewnie nie wygląda to tak jak w filmach. Ehh myślę, że tam sąjakieśkonkretne oddzieły, a za cięcie się to pewnie nie jest tak źle więc może po prostu jest sobie w jakiejś tam sali z kilkoma innymi osobami, bo głównie chodzi o to, żeby mieć ją pod stałym nadzorem i na pewno ma rozmowy z psychologiem. normalny szpital tylko ludzie nie leżą ciągle w łóżkach, ludzie są bardzo fajni, ale personel nie, niekiedy źle traktuje pacjentów i im dokuczają np. mówia anorektyczka że jak nie zjedzą tej kanapki w ciagu 5 minut to dostają zastrzyk potem, i serio im daja ten zastrzyk, lub jak ktoś sie źle zachowuje lub im coś powie nieprzyjemnego to zakazują odwiedzin jego rodzicom i znajomym, niekiedy zakazują dzwonić do domu lub jak ktoś ich zdenerwuje przywiążą do łóżka. dużo ludzi który wyjdą z psychiatryka ma później problemy z akceptacja w każdym psychiatryku zakazują odwiedzin znajomym, w jednym nawet nauczycielka z matematyki przyszła do swojej uczennicy. Leah . odpowiedział(a) o 14:09 Na siłę dają tam tabletki i ludzie chodzą jakby byli fajnego .Przede wszystkim nie powinna dać sobie wcisnąć tego szajsu. Właśnie z tego powodu była tam moja przyjaciółka. To podobno masakra. Mnóstwo osób z uzależnieniami i dziwaków. Trudno się odnaleźć. Cały czas płakała i i tak jej nie pomogli, a więc masz podstawy do zamartwiania się. Ale bez przesady. To też zależy od szpitala pewnie w innych jest inaczej. suzajmon odpowiedział(a) o 17:02 jak w kazdym innym szpitalu leczinna atmosfwera jest, jkaby cos wisialow powietrzu blocked odpowiedział(a) o 18:05 Jak tylko tam trafię, to ci powiem. Myślę, że jej rodzice i lekarze dbają, aby było jej najlepiej. blocked odpowiedział(a) o 21:09 Zależy na jakim oddziale i czy dla dorosłych czy dla dzieci . Jak jest ? Mówię zależy od oddziału w niektórym są tak jak w więzieniu cele a w niektórym pokoje i jest się w pewnym zamkniętym oddziale i można tam chodzić . Rano śniadania i tabletki dają Ci którzy potrzebują, popołudnie i wieczorem tak samo. Stałe spotkania z psychiatrami. Ogólnie to tam nie jest aż tak źle,ale się stanie,jeśli pacjent będzie pracuję jako starszy aspirant policji,raz taka nastolatka ( 13 lat ) skoczyła z wieżowca i trafiła potem do szpitala taki dzień,w którym musiałem ją odwiedzić i porozmawiać z nią ( to były 3 tygodnie od trafienia do psychiatryka ).Lekarze zapewnili mnie,że niby jest już w dobrym stanie bla bla bla a potem zacząłem z nią rozmawiać w towarzystwie jakiejś zacząłem rozmawiać z nią to ona nagle wpadła w szał,wstała i zaczęła się ze mną szarpać ( pielęgniarkę też szarpała jak psycholka ) i zaczęła krzyczeć,wtedy przybiegło więcej lekarzy,w tym jeden ratownik medyczny i rozdzielili ją od niej,ale ona nie chciała się uspokoić,kazali mi ją uderzyć lewą pięścią no i uderzyłem się i usiadła na krzesło ( przez nią miałem zniszczoną kurtkę policyjną echh ).No i nadal tam siedzi...Z tego,co zauważyłem,to gdy pacjent zacznie wpadać w szał,to lekarze ich uderzają. I<3HP odpowiedział(a) o 18:18 To też zależy w jakim ja byłam w pięciu więc mam jakieś pielęgniarki i lekarze nie przejmują się pacjentami a nawet ich poniżają, są też takie w których personel jest miły, i ale i tak ochrona jest najgorsza biją, pomiatają ale jak masz szczęście to możesz przed nimi użytku pacjentów jest pokoi : jego pokój, świetlica, sala do zajęć grupowych, izolatka , toaleta, stołówka czasem połączona ze świetlicą, w niektórych jest też coś a la bibliotekaPo ile osób to zależy od wielkości budynku tam gdzie ja byłam było od 30 do 260 osób na oddziale, a w pokojach nie więcej niż 7 osób Olcia67 odpowiedział(a) o 17:50 blocked odpowiedział(a) o 20:51 Jak tam jest? Przeczytaj książkę "Weronika postanawia umrzeć", a się dowiesz. też się tne i też myśle o samobójstwie . a mnie nie zabrali xd . a nwm jak tak jest Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Niby nie ma sie czy nchwalic ale bylem w szpitalu psychiatrycznym, jezeli Ty tez byles to napisz swoje wrazenia gosciu zapiety w pasy darl sie caly czas i gadal bez sensu, widok byl nieciekawy Najlepsza odpowiedź 4 dni temu wyszłam. :) Nie jest tak źle, jak sobie większość wyobraża. No na wejściu zabierają Ci wszystko co ostre i można zrobić sobie tym krzywdę - lusterka, strugaczka, kubki, paski itd. W oknach są kraty, okna bez klamek, w pokojach kamery, ale pokoje ogólnie kolorowe. Ludzie, hm różni, z różnymi problemami, jedni myślą żeby tylko Cie wykorzystać, okraść czy coś, a inni z wielkimi sercami. :) Jedzenie takie średnia, da się zjeść. No i zależy, bo jeśli jest to szpital ze szkołą, no to w szkole jest banalnie, łatwo sobie oceny podwyższyć. Za złe sprawowanie - agresję, cięcia się, ucieczki dostaje się piżamke i zastrzyki.. Nie można mieć telefonu, a kontakt można mieć tylko z tymi na których rodzice wyrażą zgodę poprzez telefon taki na kartę.. Po szkole są różne zajęcia, niektórzy mogą wyjść na spacer, fajne filmy oglądają, można iść na siłownie wieczorem z opiekunami pograć w ping-ponga czy coś. No i tyle chyba:) Oczywiście to wszystko jest na podstawie tam gdzie ja byłam, w innych może być inaczej. A pobyt, zależy od sprawowania i też sytuacji w domu, jeśli jest wszystko dobrze to minimum 5 tygodni, a jeśli nie to z 2 miesiące. Ja wyszłam na żądanie po miesiącu i kilku dniach. :) Jakbys chciała coś jeszcze wiedzieć to śmiało pytaj:) Odpowiedzi Ratri odpowiedział(a) o 08:05 jeśli stwierdzą że nie masz żadnych objawów i nie zagrażasz swojemu życiu to czasami nawet 1,5 tygodnia, ale przeciętnie miesiąc w porywach do 1,5 miesiąca. blocked odpowiedział(a) o 23:05 Nie jestem pewna, ale to chyba zależy od sprawowaniaJak ja byłam to pewna dziewczyna za próbę samobójczą siedziała tylko miesiąc, inna około 2 Zależy od tego jak ktoś się zachowuje i jaki ma stan psychiczny To zależy od tego czy byłaś wcześniej w szpitalu czy idziesz pierwszy raz. Prawdopodobnie będzie to kwestia od dwóch do czterech tygodni, oczywiście jeżeli nie znajdziesz się na czarnej liście, która może przedłużyć twój pobyt. Angażuj się w porannej gimnastyce, terapiach itp. a będziesz miała szanse wyjść wcześniej :) W pierwszy dzień zostajesz ubrana w rozcięty fartuch i jesteś pod stałą obserwacją, nawet w nocy. Dostajesz też całą gamę środków farmakologicznych dożylnie, na wypadek gdybyś chciała się udławić tabletkami. Oczywiście poddaje się ciebie całej masie testów diagnostycznych. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub W myśl przepisów ustawy o ochronie zdrowia psychicznego osoba z zaburzeniami psychicznymi leczona w szpitalu psychiatrycznym może uzyskać zgodę ordynatora (lekarza kierującego oddziałem) na okresowe przebywanie poza szpitalem bez wypisywania jej z zakładu, jeżeli nie zagraża to jej życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób. Do szpitala psychiatrycznego trafiłem w sierpniu 2017 roku. Byłem w ciężkiej depresji i stanach lękowych. Na początku byłem bardzo przerażony, myślałem, że cały czas będę zamknięty w pokoju bez klamki sam na sam ze sobą, a jak się nie dostosuje do poleceń to zostanę zapięty w pasy i siłą podadzą mi leki. Rzeczywistość była całkiem inna, w jednym pokoju były cztery łóżka. Pokój był w dobrym stanie i co najważniejsze cały czas otwarty, mogliśmy wychodzić na korytarz. Łózka były bardzo wygodne. Na korytarzu była sofa, czajnik i stolik przy którym większość się integrowała i rozmawiała całymi dniami na różne tematy. Były trzy ubikacje i trzy prysznice, również zadbane, chociaż po paru tygodniach jedna ubikacja się zepsuła, przez 10 dni przychodził majster, który ową ubikacje starał się naprawić, raz przyszedł do ubikacji nawet z drabiną XD, każdy się zastanawiał po co mu drabina do naprawy ubikacji??. Oprócz korytarza i pokoi(których było okolo 10) była również palarnia, tam też ludzie spędzali większość swojego czasu na pogawędki na różne tematy, w sumie palenie to była jedyna atrakcja podczas mojego pobytu, całe życie nie paliłem, w szpitalu zacząłem jak i również po wyjściu rzuciłem. Personel był w porządku w stosunku do pacjentów spokojnych, a surowy dla tych którzy byli agresywni. Pielęgniarki o godzinie 9:00 rozdawały poranne porcje leków. Do psychologa lub psychoterapeuty było się dostać bardzo ciężko. Drugą porcje leków dostawaliśmy o godzinie 21:00. Ten kto nie mógł zasnąć dostawał jak największą możliwą dawkę relanium lub syropu i relanium(do tej pory nie wiem co to był za syrop), ale przeważnie wystarczyło samo relanium, przynajmniej ja spałem po nim jak dziecko. Chociaż był jeden pacjent, który nawet na maksymalnej dawce relanium(mowa o szpitalnych dawkach, czyli wysokich) nie mógł zasnąć, nazywaliśmy go Jezus bo miał długie włosy i czytał książki o których potem opowiadał, oraz dzielił się jedzeniem. Jedzenie dostawaliśmy trzy razy dziennie. Pierwszy raz o godzinie 8:00, drugi raz o 14:00 a trzeci raz o godzinie 19:00. Jak na jedzenie szpitalne było całkiem „okej”, dało się zjeść. Największe porcje były na obiad, posiłki były urozmaicone i dziennie musiały dostarczać 2000 kcal. W szpitalu którym przebywałem były różne przypadki od alkoholików przez chorych na depresje aż do schizofreników. Każdy miał wyjątkowy charakter. Najbardziej w oczy rzucał się człowiek, którego nazwaliśmy Jezusem, bo jak wcześniej wspomniałem miał długie włosy, duuuużo czytał po czym opowiadał później historie z książek i dzielił się jedzeniem, które bliska rodzina mu przynosiła. Nie palił zwykłych papierosów, do palenia używał tzw. fajki marynarza w której rozpalał tytoń. Sam pobyt w szpitalu(jak na oddział psychiatryczny) uważam za dobry, chociaż od momentu wyjścia jakoś nie umiem się pozbierać, mam większą depresje niż miałem przed szpitalem i większe stany lękowe. Rozważam kolejny pobyt chociaż jak pomyśle, że mam tam być znowu ponad 2 miesiące to mnie przeraża ta ilość „straconego czasu z życiorysu”. Miewam od pół roku myśli samobójcze, od wyjścia ze szpitala nikt się do mnie ze znajomych nie odzywa, Mam wrażenie jakby śmiali się z tego, że byłem w szpitalu jak to inni nazywają „szpitalu dla czubków”. To tyle o pobycie w szpitalu, jeśli przeczytałeś/aś to dzięki. Zapraszam do czytania pozostałych wpisów. Zobacz wpisyZe zmianą terminologii wiąże się kwestia umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym bez zgody pacjenta. Do tej pory, by wszcząć takie postępowanie, pacjent musiał cierpieć na chorobę
Jakie prawa mają pacjent i jego opiekun w szpitalu psychiatrycznym. Pacjent ma prawo do pomocy w ochronie swoich praw, którą zapewnia rzecznik praw pacjenta szpitala psychiatrycznego. Prawo to przysługuje także jego przedstawicielowi ustawowemu, opiekunowi prawnemu lub faktycznemu. Pacjent lub jego opiekun może ustnie i pisemnie