To zwierzę inwazyjne, które przyczynia się do degradacji naturalnego środowiska. Nie ma naturalnych wrogów, dlatego odstrzały przez myśliwych mogą odbywać się cały rok. Alternatywą jest wyłapywanie tych egzotycznych ssaków, a następnie umieszczanie ich w azylu dla dzikich zwierząt i poddawanie sterylizacji. Kot domowy został udomowiony prawie 10000 lat temu i od tej pory uznaje się go za gatunek towarzyszący człowiekowi. Pomimo lat życia przy jego boku nadal zachował jednak instynkt drapieżcy. To w połączeniu z badaniami na temat wpływu kota na środowisko naturalne sprawiło, że kontrowersje wokół tak zwanych kotów wychodzących i wolnożyjących rosły. Co zmienia fakt, że kot może zostać uznany za gatunek inwazyjny występujący w Polsce? W 2019 roku opublikowano materiał, według którego ofiarami kotów wychodzących, czyli nie zdziczałych i bezdomnych, a świadomie wypuszczanych przez opiekunów, pada rocznie 631 mln ssaków i 144 mln ptaków – tylko w Polsce. Niektóre są zjadane, ale część z nich kot jako gatunek inwazyjny przynosi po prostu do domu. Najwięcej ptaków zabijanych jest przez koty wiosną, co oznacza, że ofiarami zwierząt padają podloty. To wpływa na osłabienie populacji. Eksperci uznali, że kot domowy jest gatunkiem obcym, bo został udomowiony. Jego wypuszczanie jest porównywalne do wypuszczania innych gatunków inwazyjnych, np. wiewiórek szarych czy żółwi czerwonolicych, które wypierają gatunki rodzime. Większość kotów wychodzących żyje na wsiach i jest nieprawidłowo lub źle karmiona, co wpływa na większą łowność i stwarza niebezpieczeństwo również dla zagrożonych gatunków ptaków. Więcej na ten temat można przeczytać na profilu Łowca Obcych na Facebook’u. Kot jako gatunek inwazyjny na świecie Polska nie jest pierwszym krajem, który być może zdecyduje się na taki krok. Kot jako gatunek inwazyjny został wpisany na listę już w Australii, a całkiem niedawno – w Niemczech. Polowanie jest dla kota naturalną realizacją łańcucha łowieckiego. Zazwyczaj ofiarami kotów padają pliszki żółte, skowronki, pokląskwy, a także wróble, których populacja stale spada. Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii za 30% zgonów w populacji wróbli odpowiadają właśnie koty domowe. Co więcej, obecność kota w środowisku wpływa na płodność ptaków, stale ją obniżając, co również zmniejsza populację. Kot jako gatunek inwazyjny – konsekwencje wpisania na listę Choć proces wpisywania kota na listę gatunków obcych inwazyjnych jest dopiero na początkowym etapie, może mieć znaczenie w przeciwdziałaniu szkodom czynionym przez koty. Przede wszystkim kot jako gatunek inwazyjny, jeśli zostanie za taki uznany, nie powinien być wypuszczany, gdy ma opiekuna. Może to w przyszłości wiązać z karą adekwatną do tej, którą teraz ponoszą osoby wypuszczające inne obce gatunki. Prócz tego jest szansa, że wpłynie to na zwiększenie kary za porzucenie zwierząt. Uznanie kota za gatunek inwazyjny w Polsce według planów nie będzie miało natomiast wpływu na populację kotów wolnożyjących. Tę obejmuje nie tylko ochrona, ale również dokarmianie oraz kastracje, które ograniczają liczbę nowych kotów w stadach. Problemem są tutaj koty mające opiekunów, a wypuszczane samopas na dwór. Zwłaszcza że realizacja łańcucha łowieckiego u kota jest możliwa poprzez zabawę z opiekunem. Kot jako gatunek inwazyjny stwarza duże zagrożenie dla rodzimej fauny, zwłaszcza gryzoni i ptaków. Warto wiedzieć, dlaczego tak się dzieje, i podjąć odpowiedzialną decyzję dotyczącą zabezpieczenia kota tak, aby nie mógł samodzielnie wychodzić i polować. Również, gdy prawo tego jeszcze nie nakazuje.
Inwazyjne gatunki obce 18 grudnia 2021 r. weszła w życie ustawa z dnia 11 sierpnia 2021 r. o gatunkach obcych (zwana dalej ustawą), która określa: 1) zadania i kompetencje organów administracji publicznej oraz innych podmiotów związane z wykonywaniem przepisów rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1143/2014 z dnia
Wygląda na to, że w Motławie zamieszkał żółw ozdobny, prawdopodobnie żółtolicy. Choć jest to miłe dla oka zwierzę, jego obecność w Gdańsku nie jest korzystna ani dla niego, ani dla rodzimej fauny zamieszkującej trójmiejskie zoologiczne w Trójmieście - działają online Żółw żółtolicy, zwany także żółtouchym, to gatunek spotykany między innymi w USA, Brazylii i Meksyku. Jego karapaks, czyli powszechnie mówiąc "skorupa", osiąga długość do 30 cm. Choć nie jest tak elegancko ubarwiony jak żółw czerwonolicy, hodowany często przez polskich terrarystów, to i tak przyciąga spojrzenia. Wydaje się, że jeden z przedstawicieli tego egzotycznego gatunku zamieszkał w gdańskiej Motławie. "Zamieszkał" to jednak stwierdzenie nieco na wyrost, ponieważ prawdopodobnie ktoś pozbył się go z domu, wypuszczając do zbiornika. Niestety, podobnie jak w przypadku wielu innych zwierząt hodowlanych, obecność tego zwierzęcia nie przyniesie nic dobrego ani jemu samemu, ani rodzimej dzikie zwierzęta mieszkają w mieście - dużo zdjęć Nie jest to niestety pojedynczy przypadek, w którym ktoś postanawia pozbyć się zwierzęcia, "wypuszczając je na wolność". Chociaż straż miejska w Trójmieście co jakiś czas otrzymuje prośby o interwencje w sprawie egzotycznych zgub, to trudno uwierzyć, aby akurat żółw zdołał komuś uciec. Wszystko jednak zdaje się możliwe, jako że mieszkańcom Trójmiasta zdarzyło się już zgubić między innymi serwala, węża i kangur i wąż - egzotyczne zguby w TrójmieścieBez przyjrzenia się z bliska nie sposób stwierdzić, do którego z gatunków żółwia ozdobnego należy osobnik z Motławy, jednak jak informują specjaliści z Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, zarówno żółw żółtolicy, jak i żółw czerwonolicy są gatunkami inwazyjnymi w stosunku do rodzimego żółwia błotnego. Przede wszystkim zagarniają mu przestrzeń życiową, tj. miejsca do wygrzewania rozporządzeniu Ministra Środowiska z 2011 roku, żółw żółtolicy został uznany za gatunek inwazyjny na terenie Polski, zagrażający gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym w kraju w przypadku uwolnienia do środowiska obrożna w Polsce - zagrożenie czy sympatyczny przybysz?

Z taką sytuacją mamy również do czynienia w Polsce, m. in. w kanale wód pochłodniczych Elektrowni Dolna Odra [8-9]. Wydawało się to zaskakujące, albowiem naukowcy uważali, że te dwa gatunki nie występują na tych samych stanowiskach. Co więcej C. fluminalis była uznawana za gatunek słonawowodny, a C. fluminea – słodkowodny [29

Grupa herpetologów między lipcem a październikiem będzie odławiać żółwie z wrocławskiej Fosy Miejskiej. Gady, które są gatunkiem inwazyjnym, stanowią zagrożenie dla płazów, ryb, a nawet dla ramach działań, za zgodą Zarządu Zieleni Miejskiej we Wrocławiu, w Fosie Miejskiej umieszczone zostaną pułapki plażowiskowe, w które chwytane będą żółwie, głównie czerwonolice. Pułapki będą regularnie kontrolowane przez członków Towarzystwa Herpetologicznego NATRIX, którzy w ubiegłych latach prowadzili monitoring żółwi w Fosy Miejskiej z 2018 rokuEdyta TurniakZagrożenie dla przyrodyJak tłumaczyła Aleksandra Kolanek, prezes Towarzystwa Herpetologicznego NATRIX, żółwie te są zagrożeniem zarówno dla rodzimej przyrody, jak i dla człowieka. Zwłaszcza w miejscach, które wykorzystywane są przez ludzi do rekreacji. - Inwazyjne żółwie są nie tylko bardzo żarłoczne i trzebią populacje płazów, bezkręgowców czy ryb, ale także są źródłem licznych patogenów, zagrażających między innymi ptakom gniazdującym na ziemi – wyjaśniła. Jednym z takich patogenów jest pałeczka plażowiskowaBartłomiej Gorzkowski- Poza terenami miejskimi wypierają też rzadkiego i zagrożonego żółwia błotnego – jedyny naturalnie występujący polski gatunek. Wraz ze zmianami klimatu rośnie zagrożenie, że obce żółwie zaczną się w polskich warunkach rozmnażać. Udanego lęgu jeszcze nie udało nam się potwierdzić, ale takie próby już były podejmowane – zauważyła uwagę, że żółwie trafiają do środowiska w wyniku niewiedzy właścicieli. - Kupowane jako urocze żółwiki wielkości pięciozłotówki, szybko rosną i sprawiają coraz więcej problemów hodowlanych. Wówczas są "uwalniane" do środowiska naturalnego, co jest niezgodne z prawem, a w dodatku nie jest dobre ani dla przyrody, ani też dla samych żółwi. W trosce o ich dobro, po odłowieniu zostaną umieszczone w uprzednio przygotowanych dla nich miejscach – wyjaśniła. Jak zapewniła, żaden żółw nie zginie w wyniku realizacji projektu. - Trafią one do azylu, gdzie dożyją bezpiecznie reszty swoich dni, a nasza przyroda też będzie bezpieczniejsza – ozdobny na konarzeAleksandra KolanekBaza na przyszłośćTH NATRIX zaapelowało jednocześnie o zgłaszanie zaobserwowanych żółwi przez specjalny formularz: Nie trzeba przy tym znać się na gatunkach żółwi – jeżeli załączymy do formularza zdjęcie, żółwia zidentyfikują specjaliści z Fundacji w ten sposób baza w przyszłości ma przydać się organom ochrony przyrody w Polsce oraz władzom samorządowym. Projekt, koordynowany przez Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk w kilku lokalizacjach w Polsce, ma zakończyć się eksperckim opracowaniem wytycznych dla gmin, które w przyszłości będą zobowiązane do humanitarnego usuwania gatunków inwazyjnych ze środowiska czerwonolicyBartłomiej GorzkowskiAutor:ib/gpPAP/TVN24Źródło zdjęcia głównego: Bartłomiej Gorzkowski Co to są gatunki inwazyjne? Jakie rośliny w Polsce uważane są za groźne dla naszej naturalnej flory? Dowiedz się, jak rozpoznać potencjalnie inwazyjną roślinę w swoim ogródku lub na działce. 
Inwazyjne gatunki obce (IGO) to rośliny, zwierzęta, patogeny i inne organizmy, które nie są rodzime dla ekosystemów i mogą powodować szkody w środowisku lub gospodarce, lub też negatywnie oddziaływać na zdrowie człowieka. W szczególności IGO oddziałują negatywnie na różnorodność biologiczną, w tym na zmniejszenie populacji lub eliminowanie gatunków rodzimych, poprzez konkurencję pokarmową, drapieżnictwo lub przekazywanie patogenów oraz zakłócanie funkcjonowania ekosystemów. IGO oddziałują na rodzimą różnorodność biologiczną prawie wszystkich ekosystemów ziemi i stanowią jedno z największych zagrożeń dla tej różnorodności. Od XVII wieku IGO przyczyniły się do wyginięcia prawie 40% gatunków zwierząt, dla których przyczyna wyginięcia jest znana. Problem IGO stale narasta, głównie z powodu rozwoju globalnego handlu, transportu i turystyki, co może ułatwiać wprowadzanie i rozprzestrzenianie się gatunków obcych w środowisku. Jeżeli dla danego gatunku nowe środowisko jest wystarczająco podobne do rodzimego, gatunek ten może przetrwać i rozmnażać się. Nie napotykając naturalnych wrogów lub innych ograniczeń gatunek może stać się inwazyjny: zwiększać obszar swojego występowania i wypierać gatunki rodzime. Proces ten wpływa na wzrost kosztów społeczno-ekonomicznych, zdrowotnych i ekologicznych na całym świecie. IGO stanowią zagrożenie dla rozwoju, poprzez swój wpływ na różne dziedziny gospodarki, jak: rolnictwo, leśnictwo, rybołówstwo, ale też na ekosystemy naturalne. Szkody te zwiększają się dodatkowo na skutek zmian klimatu, zanieczyszczenia środowiska, utraty siedlisk i przekształceń środowiska przez człowieka. Wiele krajów zmaga się z niezwykle złożonym i kosztownym problemem IGO. Na przykład roczne szkody w środowisku spowodowane przez gatunki obce w Stanach Zjednoczonych, Brazylii, Południowej Afryce, Wielkiej Brytanii, Indiach oraz Australii oceniono na ok. 100 miliardów dolarów amerykańskich. Zajęcie się tym problemem jest sprawą pilną, nie tylko ze względu na rosnące koszty, ale również ze względu na często nieodwracalny wpływ na środowisko. Gatunki mogą „podróżować” różnymi środkami transportu wodnego, lądowego lub powietrznego, przenosząc się wraz z pojazdem lub jego ładunkiem do różnych zakątków kuli ziemskiej. Jednym z najbardziej rozpowszechnionych sposobów przemieszczania się morskich gatunków obcych są wody balastowe statków oraz zanieczyszczone zewnętrzne części ich kadłubów. Gatunki obce przedostają się do środowiska również poprzez zamierzone lub przypadkowe wypuszczenie do środowiska zwierząt i roślin hodowanych w domu lub w przydomowych ogródkach. Gady, płazy, ryby akwariowe oraz rośliny wyrzucane do stawów lub spuszczane do kanalizacji łatwo przedostają się do ekosystemów wodnych. Oprócz nieświadomego transportu gatunków obcych przez osoby podróżujące, często turyści przywożą „pamiątki” - w formie egzotycznych roślin i zwierząt, lub świeże owoce i warzywa wraz z mikroorganizmami i owadami. Wiele organizmów transportowanych jest wraz z drewnem lub produktami z drewna. Szereg gatunków wykorzystywanych w leśnictwie i rolnictwie świadomie zostało sprowadzonych przez człowieka w celu zwiększenia produkcji i konkurencyjności na rynku (np. dąb czerwony, łubin trwały) lub zostało posadzonych jako rośliny ozdobne w ogrodach i parkach (np. klon jesionolistny, nawłoć kanadyjska). IGO mogą stać się też organizmy sprowadzane w celu walki ze szkodnikami lub organizmy towarzyszące gatunkom hodowanym w akwakulturze. Informacje pochodzą ze strony Konwencji o różnorodności biologicznej. Przykłady IGO fot.: Bartłomiej Gorzkowski Żółw ozdobny (Trachemys scripta) – obejmuje podgatunki: żółw czerwonolicy (lub czerwonouchy), żółw żółtobrzuchy i żółw żółtolicy. Jest to żółw słodkowodny najbardziej rozprzestrzeniony na świecie, pochodzący z Ameryki Północnej. Długość karapaksu samic osiągać może 30 cm, w warunkach hodowlanych mogą żyć nawet blisko 50 lat. W wyniku porzucania żółwi w środowisku, obserwowany jest na terenie całego kraju z wyjątkiem części północno-wschodniej. Żółwie ozdobne mogą wpływać negatywnie na rodzimą przyrodę poprzez konkurencję z żółwiem błotnym, drapieżnictwo oraz jako wektor licznych patogenów i pasożytów, które są niebezpieczne innych zwierząt i dla człowieka. fot.: Bogdan Jackowiak Bożodrzew gruczołowaty (Ailanthus altissima) – roślina niezwykle konkurencyjna, bardzo szybko rosnąca, zagłuszająca inne rośliny rosnące w pobliżu, a nawet produkująca specjalne toksyny uniemożliwiające ich rozwój. Jej system korzeniowy jest tak silny, że powodować może zniszczenia fundamentów i kanałów ściekowych. Ze względu na atrakcyjny wygląd była jednak czasem sadzona w ogrodach i parkach. Więcej przykładów IGO wraz z kartami informacyjnymi, oceną stopnia inwazyjności i zdjęciami można znaleźć na stronie projektu GDOŚ „Opracowanie zasad kontroli i zwalczania inwazyjnych gatunków obcych wraz z przeprowadzeniem pilotażowych działań i edukacją społeczną” Przydatne linki Projekt GDOŚ na temat inwazyjnych gatunków obcych Strona o polskim Kodeksie dobrych praktyk Ogrodnictwo wobec roślin inwazyjnych obcego pochodzenia Strona Komisji Europejskiej o inwazyjnych gatunkach obcych Strona Konwencji o ochronie różnorodności biologicznej o inwazyjnych gatunkach obcych Grupa ds. inwazyjnych gatunków obcych w ramach Konwencji Berneńskiej Baza danych Gatunki Obce w Polsce IOP PAN Publikacja Gatunki obce w faunie Polski IOP PAN Baza danych o inwazyjnych gatunkach obcych w Europie (EASIN) Baza danych na temat barszczu Sosnowskiego i barszczu olbrzymiego ( Dokumenty Konwencji Berneńskiej (polskie wersje językowe) Europejski kodeks postępowania w zakresie ogrodnictwa i inwazyjnych roślin obcych Europejski kodeks postępowania w sprawie zwierząt domowych i inwazyjnych gatunków obcych Europejski kodeks postępowania w zakresie myślistwa i inwazyjnych gatunków obcych Europejskie wytyczne w sprawie obszarów chronionych i inwazyjnych gatunków obcych Europejski kodeks postępowania "Rekreacyjne łowienie ryb w kontekście inwazyjnych gatunków obcych" Europejski kodeks postępowania w zakresie żeglarstwa rekreacyjnego i inwazyjnych gatunków obcych Europejski kodeks postępowania dla ogrodów zoologicznych Rekomendacja nr 161 (2012) Stałego Komitetu w sprawie Europejskiego kodeksu postępowania dla ogrodów zoologicznych i akwariów w zakresie inwazyjnych gatunków obcych Rekomendacja nr 160 (2012) Stałego Komitetu w sprawie Europejskiego Kodeksu postępowania dla ogrodów botanicznych w zakresie inwazyjnych gatunków obcych Europejski Kodeks postępowania dla ogrodów botanicznych w zakresie inwazyjnych gatunków obcych Rekomendacja nr 189 (2016) Stałego Komitetu w sprawie kontroli norki amerykańskiej (Neovison vison) w Europie Raport „Inwazyjność upraw przeznaczonych na produkcję biopaliw i potencjalne szkody wyrządzane naturalnym siedliskom i gatunkom rodzimym” Plakaty o inwazyjnych gatunkach obcych (do pobrania pliki .jpg) Opracowania zlecone przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska Wytyczne dotyczące zwalczania barszczu Sosnowskiego (Heracleum sosnowskyi) i barszczu Mantegazziego (Heracleum mantegazzianum) na terenie Polski. Mapy rozmieszczenia barszczy kaukaskich Wytyczne dotyczące zwalczania rdestowców na terenie Polski Program postępowania z inwazyjnymi gatunkami żółwi na terenie Polski Propozycja listy roślin gatunków obcych, które mogą stanowić zagrożenie dla przyrody Polski i Unii Europejskiej, Uniwersytet Śląski. Załącznik - Zestawienie gatunków obcych Materiały edukacyjne dla szkół podstawowych Inne publikacje Rośliny obcego pochodzenia w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem gatunków inwazyjnych, Tokarska-Guzik B., i in. (2012) "Wytyczne dotyczące zwalczania barszczu Sosnowskiego Heracleum sosnowskyi i barszczu Mantegazziego Heracleum mantegazzianum na terenie Polski" oraz "Wytyczne dotyczące zwalczania rdestowców na terenie Polski" stanowią kompendium wiedzy o biologii tych gatunków i ich wpływie na środowisko przyrodnicze, gospodarkę oraz organizmy żywe, w tym na zdrowie człowieka. W opracowaniu można także znaleźć przegląd metod zwalczania gatunków oraz potencjalne źródła finansowania działań, które zmierzają do wyeliminowania populacji tych gatunków ze środowiska przyrodniczego. Kodeks dobrych praktyk "Ogrodnictwo wobec roślin inwazyjnych obcego pochodzenia" został opracowany przez grono ekspertów, a jego treść zaakceptowało 20 instytucji reprezentujących administrację publiczną, organizacje pozarządowe, jednostki naukowe oraz wiodące stowarzyszenia branży ogrodniczej. Publikacja ta zawiera zbiór zasad, które określają jak postępować z roślinami należącymi do gatunków obcych, aby ograniczyć ich przenikanie z naszych ogrodów i terenów zieleni do dzikiej przyrody. Kodeks jest przeznaczony dla uprawiających własne ogrody, jak również osób zawodowo zajmujących się ogrodnictwem, które chciałyby przyczynić się do ochrony przyrody. Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej i przesłania nam deklaracji o stosowaniu Kodeksu.
Żółwie błotne są z natury drapieżnikami. Ich pożywienie stanowią: owady i ich larwy, ślimaki, małże, kijanki, żaby, małe ryby. Co ciekawe, żółwie błotne oddychają powietrzem atmosferycznym - mają płuca. Pod wodą mogą spędzić nawet całą godzinę! Samice składają jaja na przełomie maja i czerwca.

W Polsce pojawia się coraz więcej gatunków zwierząt do tej pory niewystępujących w naszej strefie klimatycznej. Sami je sprowadzamy lub do nas przywędrowują i zadomawiają się, wypierając rodzime gatunki zwierząt. W ciągu ostatnich 200 lat do Polski zawitało wiele nowych gatunków zwierząt i roślin, które wcześniej u nas nie występowały. Szacuje się, że może być ich ponad 1500 (w całej Europie nawet 11 tys.). Część z nich przywędrowała w efekcie zmian klimatycznych, inne ściągnął człowiek, a następnie wprowadził do środowiska – czasem celowo, czasem przez przypadek. Wiele to gatunki inwazyjne, czyli takie, których pojawienie się i rozprzestrzenianie poza granicami naturalnego zasięgu występowania stwarza zagrożenie dla różnorodności przyrodniczej, ponieważ często w nowych środowiskach nie mają naturalnych wrogów. Jednym z przykładów jest stanowiąca ogromne zagrożenie dla wielu ptasich populacji norka amerykańska, która niemal całkowicie wyparła już naszą norkę europejską. Zwierzę pojawiło się w polskim ekosystemie oczywiście w konsekwencji ucieczek z ferm hodowlanych – więcej można przeczytać w Raporcie na temat przemysłu futrzarskiego w Polsce na tej stronie internetowej. Inne takie zwierzę to jenot, który przywędrował do nas około 70 lat temu zza wschodniej granicy, gdzie wcześniej sprowadzono go z Chin, Korei i Japonii. Po co to zrobiono? Żeby polować na niego ze względu na piękne futro bez konieczności zakładania ferm… Wprawdzie wpływ jenota na polski ekosystem jest jak na razie słabo zbadany, ale wiemy na pewno, że ten ssak wyrządza duże szkody w koloniach lęgowych ptaków wodnych i wodno-błotnych. Jakieś 130 lat temu w Europie introdukowano amerykańskiego raka pręgowanego, odpornego na dżumę raczą dziesiątkującą w tamtych czasach populację rodzimych raków. Okazał się jednak nieprzydatny gospodarczo ze względu na małe rozmiary i gorszy smak, natomiast za sprawą odporności na niekorzystne warunki środowiska i choroby nie tylko wypiera nasze raki (szlachetnego i błotnego), ale na dodatek nadal jest nosicielem dżumy… Berniklę kanadyjską sprowadzono do Anglii w drugiej połowie XVIII dla zwiększenia różnorodności gatunkowej – zasiedlono nią liczne stawy i jeziora parkowe. Niestety nikt nie przewidział konsekwencji pojawienia się ptaków, które szybko zaczęły się rozprzestrzeniać, a dołączyli do nich uciekinierzy z hodowli i ogrodów zoologicznych. Bernikle kanadyjskie to konkurenci rodzimych gatunków. Bywają agresywne w stosunku do innych ptaków wodnych podczas walki o miejsca lęgowe i pokarm. Poważny problem to parowanie się bernikli z dzikimi gęsiami – krzyżując się, dają niepłodne potomstwo całkowicie bezwartościowe dla natury, ale będące konkurencją dla innych osobników. Gęsi to ptaki długowieczne (w niewoli mogą dożyć ponad 50 lat, w naturze około 20-30) i tworzą pary na całe życie. W związku z tym jeżeli dzika gęś zwiąże się z hybrydą, jest praktycznie stracona dla swojego gatunku, gdyż nigdy nie doczeka się młodych. Największe obawy wzbudza obecnie hybrydyzacja bernikli kanadyjskiej z gęsią małą – gatunkiem poważnie zagrożonym wyginięciem. Prawie 1/3 obecnie spotykanych w polskich wodach ryb należy do gatunków nierodzimych! Wśród nich jest… karp, sprowadzony do Polski na przełomie XII i XIII wieku. Ryba ta pochodzi ze zlewisk mórz Czarnego, Kaspijskiego i Aralskiego. W polskich wodach praktycznie się nie rozmnaża ze względu na zbyt niską temperaturę wody, w której nie ma warunków do rozwoju ikry. Obecność karpia w naszym kraju umożliwiają wyłącznie prowadzone corocznie zarybienia zbiorników (karp stanowi 80 proc. zarybień wód otwartych). Bardzo negatywnie oddziałuje na rodzime gatunki ryb, nie tylko konkurując z nimi o pokarm, ale też degradując środowisko wodne. Penetrując dno, uwalnia z osadów duże ilości biogenów i wprowadza je do wody, co przyczynia się do zakwitów glonów i przyspiesza tempo eutrofizacji naturalnych akwenów. Żółw czerwonolicy to podgatunek północnoamerykańskiego żółwia ozdobnego, który naturalnie występuje w środkowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Obecnie żyje jednak na każdym kontynencie poza Antarktydą. W latach 90. XX wieku rocznie eksportowano 3-4 mln żółwi czerwonolicych, a bezmyślni hodowcy z całego świata, kiedy zwierzęta urosły lub się znudziły, wypuszczali je do najbliższego zbiornika wodnego. Obecnie uważa się żółwia czerwonolicego za jeden ze 100 najniebezpieczniejszych obcych gatunków inwazyjnych na świecie. W 1997 roku w celu ochrony rodzimych zasobów przyrodniczych Unia Europejska wprowadziła całkowity zakaz importu okazów tego gatunku na teren Wspólnoty. W 2012 roku w Polsce rozpoczął się spis powszechny żółwi czerwonolicych (wszyscy właściciele gatunków inwazyjnych muszą mieć zezwolenia na ich hodowlę). Ten gad jest taki groźny, ponieważ przede wszystkim wypiera europejskiego żółwia błotnego, z którym konkuruje o plażowiska (miejsca do wygrzewania się na słońcu), pokarm i miejsca lęgowe. Jest od niego silniejszy i agresywniejszy. Poza tym to skuteczny drapieżnik, który może całkowicie oczyścić zbiornik wodny z płazów, a także plądrować gniazda ptaków. Z uwagi na zbliżone warunki klimatyczne panujące w naszym kraju i w północnej części naturalnego zasięgu występowania w USA gady te mogą skutecznie przetrwać nawet surowe zimy. Bywają też przypadki niecodzienne, które często wydają się zabawne i podbijają internet. Rzeczywistość nie jest jednak kolorowa. Gatunki egzotyczne po zaaklimatyzowaniu się w nowym środowisku mogą rozpocząć inwazję na rodzimą faunę i florę, wprowadzając do środowiska nowe patogeny i choroby. Przykładowo opolską Nysę zamieszkuje kolonia zielonych papużek. Aleksandretta obrożna to ptak o długości około 40 cm, naturalnie występujący w środkowej Afryce i Półwyspie Indyjskim z Cejlonem. Dwa lata temu polską populację aleksandretty szacowano na około 70 osobników zbiegłych z hodowli, ale w maju zeszłego roku po raz pierwszy potwierdzono lęgi – właśnie w Nysie. Papugi przetrwały zimę, jedząc ziarno wystawiane w karmnikach. Niestety w przyszłości aleksandretty mogą być zagrożeniem dla naszego ekosystemu, wypierając nie tylko rodzime gatunki ptaków gniazdujących w dziuplach, lecz również nietoperze – papugi są w stanie nawet zabić te ssaki. Neocaridina davidi to słodkowodna krewetka karłowata naturalnie zamieszkująca wody Chin i północnego Wietnamu. To gatunek bardzo łatwy w hodowli i pielęgnacji, dlatego popularny wśród miłośników akwarystyki. Niestety, właśnie te cechy połączone z bardzo niską ceną krewetek sprawiają, że każdy może je hodować. Około 2003 roku ktoś wypuścił te zwierzęta do wód Odry. Krewetki do dziś zamieszkują kanał, do którego odprowadzane są podgrzane wody z elektrowni w Gryfinie, 25 km od Szczecina. Podobnie zresztą wygląda sytuacja piranii, które można kupić za kilka złotych. Do tej pory zaobserwowano je w zalewie Rybnickim, w okolicach Bydgoszczy, w dolnej Odrze, Warcie i Wisłoce, żwirowni niedaleko Choruli i wielkopolskich jeziorach. Zupełnie inny przypadek to emigrujące gatunki, których nie można nazwać obcymi, gdyż pojawiły się naturalnie, bez ingerencji człowieka. Takim zwierzęciem jest np. szakal złocisty – ssak bliskowschodni, uznawany za rodzimy w pasie od Bałkanów po Indochiny. Pojawił się w Polsce dość niedawno, bo dopiero w 2015 roku, ale już w lipcu dwa lata później ówczesny minister środowiska Jan Szyszko wydał zarządzenie, na mocy którego na szakala złocistego można polować od sierpnia obecnego roku. Właściwie w jakim celu, skoro nie jest to gatunek obcy inwazyjny, a potwierdzonych obserwacji szakala w Polsce jest… 10? Naukowcy są przekonani, że odstrzał szakali uderzy w wilki, bo myśliwi będą mylić te dwa gatunki podczas polowań. – Nie należę do zwolenników teorii spiskowych, ale może właśnie o to chodziło? Skoro nie udało się w inny sposób doprowadzić do redukcji populacji wilków, to rozwiązanie tego problemu wprowadzono tylnymi drzwiami, dopuszczając polowania na szakale – mówi prof. Henryk Okarma z Instytut Ochrony Przyrody PAN w Krakowie. Od strony Bieszczad zbliża się do nas tarantula ukraińska – największy pająk kontynentalnej Europy. Trudno powiedzieć, kiedy właściwie pojawił się po polskiej stronie granicy. W 2008 roku po raz pierwszy zaobserwowano go na Białorusi, a pięć lat później można już było mówić o inwazji na zachodnią część tego kraju. Tarantule mają masywną budowę ciała, osiągają 28-40 mm długości. Kiedy poczują zagrożenie, stają się bardzo agresywne. Ich ukąszenie jest niezwykle bolesne, ale nie zagraża zdrowiu człowieka. Wprawdzie kolejny stawonóg – modliszka – najliczniej występuje w strefie tropikalnej i subtropikalnej, ale jeden z przedstawicieli tego gatunku to nasz rodzimy owad. Modliszka zwyczajna jeszcze kilkanaście lat temu występowała zaledwie w kilku miejscach w południowo-wschodniej Polsce. Wraz z ociepleniem klimatu zaczęła bardzo szybko rozprzestrzeniać się na północ, dotarła nawet do Białegostoku. Niestety, wraz z pierwszymi przymrozkami wszystkie dorosłe osobniki giną. Zimę i mrozy dochodzące do -40 st. C przeżywają za to jaja ukryte w kokonach niezwykle odpornych na każdą pogodę. Kolejny coraz częściej spotykany w Polsce egzotycznym gatunkiem to żołna – kolorowy ptak wędrowny. Zimuje w Afryce na południe od Sahary, a lato zwykle spędza na południu Europy i Azji oraz w Afryce. Pierwsze – bardzo rzadkie i nieregularne – obserwacje tego ptaka w Polsce pochodzą z połowy XVIII wieku. Wraz ze wzrostem średnich temperatur w Polsce żołn przybywa i od lat 90. regularnie zwiększa się liczba gniazdujących par. Gatunki obce inwazyjne to ogromne zagrożenie dla bioróżnorodności ekosystemów. Ich obecność wiąże się z wypieraniem rodzimych zwierząt, przeobrażaniem lub nawet niszczeniem środowiska, wprowadzaniem obcych pasożytów i patogenów. Żyjemy w czasach, kiedy możemy zapobiegać niechcianej introdukcji, więc dlaczego nie robimy tego skutecznie? Tekst: Martyna Sobótka Tekst ukazał się w numerze 11/2019 Magazynu Vege

Wiewiórkowate (Sciuridae) to jedna z siedmiu rodzin tworzących podrząd wiewiórkokształtnych (Sciuromorpha), należący do rzędu gryzoni (Rodentia). Jest ona zdecydowanie najliczniejsza w gatunki (ponad 250). Jej przedstawicieli spotkamy praktycznie na wszystkich kontynentach świata, za wyjątkiem Australii i Antarktydy. Pest Control Komisja Europejska opublikowała listę obcych gatunków inwazyjnych w Europie, wśród nich znalazło się 14 gatunków roślin i 23 gatunki zwierząt. Część tych ostatnich powinna zainteresować firmy z branży Pest Control. Do gatunków obcych zalicza się takie, które w wyniku działalności człowieka zdołały pokonać naturalne bariery ekologiczne (np. pasma górskie, akweny wodne) i znalazły się poza obszarem swojego naturalnego występowania. Niektóre gatunki bywają celowo wprowadzone na nowe tereny, inne znalazły się tu mniej lub bardziej przypadkowo. W bazie gatunków obcych na terenie Polski, prowadzonej przez Instytut Ochrony Przyrody PAN, obecnie możemy znaleźć 1323 gatunki roślin, grzybów i zwierząt. Część z nich tworzy tu stabilne populacje, inne pojawiają się sporadycznie i miejscowo. Obecnie w Europie znajduje się ponad 12000 gatunków obcych. Część gatunków obcych (potencjalnie 1 na 100) staje się inwazyjna, zagrażając bioróżnorodności. Niektóre stają się zagrożeniem dla zdrowia ludzi, inne powodują duże straty w gospodarce. Szacuje się, że roczne straty spowodowane przez obce gatunki inwazyjne sięgają 12 miliardów euro. Na tę gigantyczną kwotę składają się koszty opieki zdrowotnej ludzi i zwierząt, niszczenie plonów i zapasów żywności oraz uszkadzanie i niszczenie infrastruktury. Najgroźniejsze obce gatunki mogą stać się problemem dla całego kontynentu i właśnie na nich skupiła się Komisja Europejska. Gatunki które znalazły się na wspominanej liście podlegają licznym ograniczeniom importowym i hodowlanym. Państwa Unii Europejskiej są zobowiązane do monitorowania sytuacji i w miarę możliwości podjęcia działań zmierzających do eliminacji takich gatunków ze środowiska. Komisja Europejska opublikowała pierwszą listę gatunków inwazyjnych w połowie lipca 2016 r., obecne trwają prace nad jej aktualizacją. Niektóre gatunki zwierząt z opublikowanej listy powinny zainteresować firmy z branży Pest Control, ponieważ wcześniej czy później spotkają się one z problemem ich zwalczania. Poniżej przedstawiamy listę zwierząt, jaką opublikowała Komisja Europejska. Szerszeń azjatycki (Vespa velutina) Krab wełnistoręki (Eriocheir sinensis) Raki z rodzaju Procambarus ( rak luizjański, rak marmurkowy) Rak sygnałowy (Pacifastacus leniusculus) Rak pręgowany (Orconectes limosus) Rak Orconectes virilis Czebaczek amurski (Pseudorasbora parva) Trawianka (Perccottus glenii) Żaba byk (Lithobates catesbeianus) Żółw czerwonolicy (Trachemys scripta elegans) Ibis czczony (Threskiornis aethiopicus) Sterniczka jamajska (Oxyura jamaicensis) Wrona orientalna (Corvus splendens) Burunduk syberyjski (Tamias sibiricus) Mangusta mała (Herpestes javanicus) Mundżak chiński (Muntiacus reevesi) Nutria (Myocastor coypus) Ostronos rudy (Nasua nasua) Szop pracz (Procyon lotor) Wiewiórczak rdzawobrzuchy (Callosciurus erythraeus) Wiewiórka czarna (Sciurus niger) Wiewiórka szara (Sciurus carolinensis) gatunki inwazyjne, gatunki obce, Komiesja Europejska, Pest Control, szkodniki, szop pracz . 319 109 166 131 179 71 371 127

żółwie inwazyjne w polsce